Tytuł: Nie płacz...
Fandom: B.A.P
Para: Bang Yong Guk x Himchan
Narracja: I osobowa
Pary poboczne: BangLo
Obudziły mnie dziwne dźwięki, a dokładniej to szlochanie. Ociężale wstałem, aby sprawdzić co się stało i gdzie, a przede wszystkim kto płakał. Zapaliłem nocną lampkę, aby nie obudzić DaeHyuna i JongUpa blaskiem większej lampy. Przeszedłem między nimi na palcach, aby się nie zerwali ze snu. Tak, znowu spali na ziemi. Po cichu otworzyłem drzwi i wyślizgnąłem się z pokoju, aby wejść do drugiego obok. Stamtąd wydobywało się szlochanie. Chwyciłem za klamkę, przekręciłem ją i wszedłem aby sprawdzić co się dzieje. Ku moim oczom pojawił się Bang Young Guk przytulany przez Zela. Nie zważając na to podszedłem i usiadłem obok nich na łóżku.
Słyszałem jak o czymś rozmawiali, jednak nie mogłem zrozumieć, ponieważ nie mogłem przestać płakać. Miałem okropny sen. Himchan, moje najukochańsze słońce, zabił się. Na moich oczach powiesił się mówiąc mi jak bardzo mnie kocha. Nie mogłem wtedy nic zrobić, byłem jakby... sparaliżowany. Myślałem, że to rzeczywistość, dlatego wybuchłem rykiem a zarazem płaczem.
Zelo przytulał mnie do siebie cały czas nie puszczał, a ja chciałem do Himchana. Wiedziałem, że on przyszedł, chociaż tego nie widziałem to czułem to. Wszędzie rozpoznam jego perfumy.
Nie mogłem już wytrzymać i wyrwałem się aby wtulić się w Himchana. Od razu się uspokoiłem, a on szeptał do mnie, żebym nie płakał.
Zasnął w moich ramionach, nie wiadomo czemu poczułem przez to motylki w brzuchu. To było urocze. Kiedy maknae zapadł w dalszy sen na swoim miękki łożu odłożyłem blondyna, po czym położyłem się obok niego. Szybko zasnąłem, a on nie puszczał mnie. Za nic.
Obudziłem się nadal wtulając się w jego osobę.
ON ZE MNĄ SPAŁ?! - moja pierwsza reakcja na to.
Jednak po chwili wtuliłem się jeszcze bardziej. Jeszcze nigdy nie był tak blisko mnie, tym bardziej nigdy ze mną nie spał. Poczułem się kochany przez niego, jednak skąd ja mogłem wiedzieć czy naprawdę czuję to co ja.
Leżąc tak nie miałem co robić, więc zacząłem budzić mojego śpiącego księcia. Nie robiłbym tego, ale leżał mi na ręce.
- Hej, wstawaj - usłyszałem z ust hyung kiedy mną lekko potrząsał.
Ja szybko usiadłem do pionu i zdezorientowany rozglądałem się dookoła jakbym się zgubił. Nic nie pamiętałem, więc zapytałem Young Guka, co robiłem u niego w łóżku.
- W nocy płakałem, a ty przyszedłeś aby zobaczyć co ze mną jest. Potem zasnąłem a ty przy mnie. Pamiętasz? - opowiedział w skrócie blondyn.
Uśmiechnąłem się na myśl o tym, że spałem z nim. Z chłopakiem, którego od dawna kocham. Nie mogłem się powstrzymać i wybuchnąłem cichym śmiechem. Young Guk popatrzył się na mnie z miną "Czy wszystko w porządku?" jednak nawet nie zdążył zapytać, ponieważ zacząłem:
- Chodź, pewnie czekają już na nas ze śniadaniem.
Obserwowałem jak wstaje, jak podnosi swój zgrabny tyłeczek. Miałem ochotę go chwycić i nigdy nie puścić, ledwo się powstrzymałem. Do tego ściągnął koszulkę, wtedy to już odwróciłem wzrok, żeby przypadkiem nie rzucić się na niego. Gdy ponownie na niego popatrzyłem miał już ubraną na sobie moją zieloną koszulkę. Spojrzał na mnie z uroczym uśmieszkiem i zaczął kierować się ku drzwiom.
- Czekaj na mnie! Już idę - krzyknąłem w jego stronę a on się zatrzymał.
Szybko wstałem i pobiegłem aby dorównać mu kroku, a on ponownie ruszył. Otworzyłem drzwi i poszliśmy za zapachem cieplutkich, świeżych naleśników. Miałem ochotę tak nagle chwycić go za rękę. Ja naprawdę chciałem abyśmy byli razem... Razem, jak to pięknie brzmi.
Ciągle patrzył na nasze ręce jak ocierają się o siebie. Nie wiedziałem co to może znaczyć, może po prostu się zaparzył? Nie ważne. Kiedy weszliśmy do kuchni Zelo radośnie krzyknął:
- W końcu nasze dwie księżniczki się obudziły! Zapraszamy do stołu.
Cicho się zaśmiałem po czym usiadłem między JongUpem, a DaeHyunem i zacząłem konsumpcję. Wszyscy na około ze sobą rozmawiali, Dae znowu się do mnie dobierał, a Youngguk uroczo uśmiechał się do Zela. DO ZELA?! Poczułem się zazdrosny, jak w nocy, kiedy Zelo go tak strasznie mocno przytulał. Próbowałem się na to nie patrzeć tylko dalej spokojnie jeść i odpychać od siebie Daehyuna.
Zelo tak bardzo mnie rozśmieszał jak nigdy. Jeszcze jego uroczy uśmiech, ale Himchana nigdy nie przebije. Nagle poczułem, że czyjaś ręka spoczywa na moim udzie. Ręka maknae. Zarumieniłem się, prawdopodobnie byłem cały czerwony jak burak, a do tego motylki brzuchu. Odsunąłem się od stołu na krześle, wziąłem talerz i odłożyłem na blat kuchenny, a po tym ruszyłem do swojego pokoju, aby wziąć prysznic.
Siedziałem jak idiota i myślałem nad YoungGukiem. Zastanawiałem się czy mu powiedzieć o tym wszystkim, o tych uczuciach, które ukrywam przed nim od samego początku. Jednak nie wiedziałem czy to dobry pomysł, bałem się co by na to odpowiedział, bałem się co by zrobił. Serce mi mówiło abym już w tej chwili za nim poszedł i mu to wszystko opowiedział, rozum - abym poczekał jeszcze pare dni. Serce wygrało. Szybko wstałem z krzesła, ale zanim sie obejrzałem Zelo już przy nim był i szli razem do pokoju.
- Zelo, chcę wziąć prysznic, zostaw mnie, proszę - powiedziałem próbując zamknąć przed maknae drzwi od łazienki.
- Hyung, ja chcę z tobą. Proszę - nadal stawiał na swoim.
Zdenerwowałem się i trzasnąłem drzwiami przed jego twarzą, do tego zamknąłem na klucz.
Ściągnąłem z siebie ubrania i puściłem wodę, była w sam raz, więc wszedłem od razu pod prysznic. Wyszorowałem każdy centymetr ciała, a potem umyłem swoje włosy szamponem czekoladowym, który dostałem od Himchana na urodziny. Tak wspaniale pachniał.
Byłem zdruzgotany. Siedziałem pod drzwiami do pokoju mojego hyung i się nasłuchiwałem co oni wyprawiają. Jednak cisza, nic prócz nucenia jakiejś piosenki przez Zela. Co z tego, że to był też jego pokój i tak się bałem, że zaczną sie miziać, całować, przytulać, rozbierać, kto wie co jeszcze. Posiedziałem tak jeszcze chwilę i usłyszałem głęboki głos Yongguka. Postanowiłem wejść w końcu do tego niebieskiego pokoju. Chwyciłem za klamkę, jeszcze raz przemyślałem czy warto, pociągnąłem ją w dół. Nie potrzebnie to robiłem, co ja sobie myślałem, że pokocha mnie? Myliłem się.
Próbowałem oderwać swoje usta od ust maknae, ale nie mogłem. Za mocno mnie trzymał, nawet nie mogłem zobaczyć co się dzieje wokół mnie. Dałem mu za wygraną i odwzajemniłem pocałunek, chociaż tak naprawdę brzydziłem się, że całuję JEGO.
"Gdyby to Himchan zobaczył... Zabiłbym się..." pomyślałem.
W końu oderwał się ode mnie a ja zacząłem wycierać rękami język, tylko po to aby ten smak odszedł.
- Hyung, co ty robisz? - usłyszałem głos zdziwionego Zelo.
Już miałem się na niego z krzykiem rzucić gdy zobaczyłem, że drzwi są otwarte. Przestraszyłem się tego, że mógł to wszystko widzieć Himchan. Popatrzyłem tylko na maknae zabijającym wzrokiem i wybiegłem z pokoju. Stanął przed drewnianymi drzwiami pokoju obok i mocno westchnąłem. Chwyciłem za klamkę jednak drzwi były zamknięte od środka na klucz.
Siedziałem w kącie płacząc jak nigdy dotąd.
"Idiota. Idiota. Myslałeś, że cię kocha. Na przyszłość zapamiętasz sobie, że nie warto robic sobie nadziei".
Usłyszalem, że ktoś puka do drzwi, jednak ja nie przestawałem szlochać, miałem gdzieś, że ten ktoś to słyszy. Moje serce było zranione, nie potrafiłem tego ukryć. Jednak po jakiś pięciu minutach przestałem płakać. Nadal tylko ktoś chciał stanowczo wejść, więc ja otarłem ślady po łzach, wstałem i chwyciłem za klamkę. W tej chwili zapadła cisza. Przekręciłem klucz, a potem klamkę i otworzyłem szeroko drzwi, ale nadal byłem w swoim pokoju, nie ruszyłem sie.
Nie wiem kiedy stanął przed moimi oczami YoungJae.
- Hej, Himchan - zaczął machać swoją dłonią przed moją twarzą. - Stało się coś?
Nie mogłem nic z siebie wykrztusić, ponieważ całe wcześniejsze zdarzenie ponownie pojawiło się mojej głowie. Napłynęły mi łzy do oczu i zaczęły spływać po policzkach. Spojrzałem na skamieniałą minę YoungJae i się do niego jak najmocniej przytuliłem.
Byłem tak bardzo wkurzony na Zelo, że z tego wszystkiego przewróciłem szklany stół który stał w moim pokoju. Nie interesowało mnie czy się rozwalił, interesował mnie Himchan. Usiadłem w kącie chwytając się za głowę i próbując ułożyć te wszystkie myśli w jedność. Nagle olśniło mnie.
"Zelo mnie całował, przypuszczam, że Himchan to widział, pobiegł do pokoju, ja za nim, usłyszałem jak płacze czyli... kocham mnie. Ehh, albo Zelo."
Szybko wstałem, ominąłem stolik - na szczęście tylko lekko pękł - i wybiegłem z pokoju. Rozglądnąłem się na wszystkie strony i miałem dziwne przeczucie. Ponownie zacząłem uderzać w drzwi do pokoju obok jednak nikt nie odpowiadał. Oparłem się o niej i mocno westchnąłem, po czym chwyciłem za klamkę i przekręciłem ją, drzwi się otworzyły.
Słyszałem jak ktoś wszedł do pokoju, ale zlekceważyłem to. Trzymając żyletkę w trzęsącej się prawej ręce zbliżałem ją do lewej bardzo powoli. Płakałem, płakałem nadal, odkąd widziałem ten widok, przez rozmowę z YoungJae do tamtej chwili. Brzuch mnie rozbolał, myślałem czy zrobić to na pewno, jednak nic innego nie potrafiłem wymyślić. Jedno mi było w głowie. Wiedząc, że to nie najlepsze rozwiązanie zrobiłem pierwszą ranę, potem kolejną i kolejna, aż natrafiłem na żyłę. Cholernie to zabolało, przez co krzyknąłem. Zaczęło robić mi sie słabo, miałem już upaść na ziemię kiedy ktoś złapał mnie. To był YongGuk. Wziął mnie na ramiona jak panne młodą i zaprowadził do łóżka. Nie wiedziałem co dzieję sie wokół mnie i nie świadomie zasnąłem.
Byłem przy nim cały czas, siedziałem obok niego ocierając mu spływającą krew, nie opuszczałem go na krok.
Kiedy w końcu się obudził popatrzył na mnie jak na obcego człowieka i usiadł do pionu. On spuścił głowę w dół, a ja chciałem go do siebie przytulić, ale usłyszałem, że szlocha.
- Himchan, nie płacz - powiedziałem chwytając go za podbródek i podnosząc jego głowę.
- Łatwo powiedzieć... - powiedział przez szlochy.
Nie wiedziałem co odrzecz, siedzieliśmy chwile bez słowa, jedynie było słychać jego płacz. Wtem poczułem, że ktos wtula się we mnie. Ukrył swoją twarz w moim torsie i nie przestawał płakać, robił to coraz głośniej. Głaskałem go po głowie i mówiłem aby przestał, jednak on mnie nie słuchał. Wtulał się tylko mocniej i mocniej, a w jednej chwili usłyszałem jak coś mówi, nie byłem pewny co, ale powtórzył to wyraźniej:
- Kocham cię.
Znieruchomiałem na pare sekund, ale szybko się otrząsnąłem i odsunąłem się od niego trochę. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem. On jeszcze raz powtórzył te dwa słowa, tym razem z uśmiechem na twarzy.
- Cieszę się, że już wiesz, teraz możesz mnie wyśmiać - powiedział ocierając kolejną łzę która spłynęła mu po gładkim policzku.
Patrzył na mnie jak na idiotę, z resztą tak się czułem i nim byłem. Gdy już nie mogłem wytrzymać wstałem i zacząłem odchodzić, ale chwycił mnie za dłoń.
- Też cię kocham - wydusił z siebie przyciągając mnie do siebie aż na niego usiadłem.
Uśmiechnąłem się szczerze, od ucha do ucha.
- Kłamiesz - zażartowałem.
- Nie - odpowiedział z powagą.
- Udowodnij - zachichotałem.
W tym momencie mnie cmoknął patrząc mi w oczy. Nie wiedziałem co powiedzieć, zrobić, więc, objąłem go wokół szyi i pocałowałem go romantycznie. Czułem jak się usmiechał. Objął mnie i przycisnął do siebie. W tamtej chwili byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- Obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz - powiedział pokazując rany na mojej ręce.
Kiwnąłem głową i wystawiłem usta na znak, że chcę jeszcze raz całusa. On pokręcił tylko głową, uśmiechnął się i szepnął:
- Wieczorkiem.
Słyszałem jak o czymś rozmawiali, jednak nie mogłem zrozumieć, ponieważ nie mogłem przestać płakać. Miałem okropny sen. Himchan, moje najukochańsze słońce, zabił się. Na moich oczach powiesił się mówiąc mi jak bardzo mnie kocha. Nie mogłem wtedy nic zrobić, byłem jakby... sparaliżowany. Myślałem, że to rzeczywistość, dlatego wybuchłem rykiem a zarazem płaczem.
Zelo przytulał mnie do siebie cały czas nie puszczał, a ja chciałem do Himchana. Wiedziałem, że on przyszedł, chociaż tego nie widziałem to czułem to. Wszędzie rozpoznam jego perfumy.
Nie mogłem już wytrzymać i wyrwałem się aby wtulić się w Himchana. Od razu się uspokoiłem, a on szeptał do mnie, żebym nie płakał.
Zasnął w moich ramionach, nie wiadomo czemu poczułem przez to motylki w brzuchu. To było urocze. Kiedy maknae zapadł w dalszy sen na swoim miękki łożu odłożyłem blondyna, po czym położyłem się obok niego. Szybko zasnąłem, a on nie puszczał mnie. Za nic.
Obudziłem się nadal wtulając się w jego osobę.
ON ZE MNĄ SPAŁ?! - moja pierwsza reakcja na to.
Jednak po chwili wtuliłem się jeszcze bardziej. Jeszcze nigdy nie był tak blisko mnie, tym bardziej nigdy ze mną nie spał. Poczułem się kochany przez niego, jednak skąd ja mogłem wiedzieć czy naprawdę czuję to co ja.
Leżąc tak nie miałem co robić, więc zacząłem budzić mojego śpiącego księcia. Nie robiłbym tego, ale leżał mi na ręce.
- Hej, wstawaj - usłyszałem z ust hyung kiedy mną lekko potrząsał.
Ja szybko usiadłem do pionu i zdezorientowany rozglądałem się dookoła jakbym się zgubił. Nic nie pamiętałem, więc zapytałem Young Guka, co robiłem u niego w łóżku.
- W nocy płakałem, a ty przyszedłeś aby zobaczyć co ze mną jest. Potem zasnąłem a ty przy mnie. Pamiętasz? - opowiedział w skrócie blondyn.
Uśmiechnąłem się na myśl o tym, że spałem z nim. Z chłopakiem, którego od dawna kocham. Nie mogłem się powstrzymać i wybuchnąłem cichym śmiechem. Young Guk popatrzył się na mnie z miną "Czy wszystko w porządku?" jednak nawet nie zdążył zapytać, ponieważ zacząłem:
- Chodź, pewnie czekają już na nas ze śniadaniem.
Obserwowałem jak wstaje, jak podnosi swój zgrabny tyłeczek. Miałem ochotę go chwycić i nigdy nie puścić, ledwo się powstrzymałem. Do tego ściągnął koszulkę, wtedy to już odwróciłem wzrok, żeby przypadkiem nie rzucić się na niego. Gdy ponownie na niego popatrzyłem miał już ubraną na sobie moją zieloną koszulkę. Spojrzał na mnie z uroczym uśmieszkiem i zaczął kierować się ku drzwiom.
- Czekaj na mnie! Już idę - krzyknąłem w jego stronę a on się zatrzymał.
Szybko wstałem i pobiegłem aby dorównać mu kroku, a on ponownie ruszył. Otworzyłem drzwi i poszliśmy za zapachem cieplutkich, świeżych naleśników. Miałem ochotę tak nagle chwycić go za rękę. Ja naprawdę chciałem abyśmy byli razem... Razem, jak to pięknie brzmi.
Ciągle patrzył na nasze ręce jak ocierają się o siebie. Nie wiedziałem co to może znaczyć, może po prostu się zaparzył? Nie ważne. Kiedy weszliśmy do kuchni Zelo radośnie krzyknął:
- W końcu nasze dwie księżniczki się obudziły! Zapraszamy do stołu.
Cicho się zaśmiałem po czym usiadłem między JongUpem, a DaeHyunem i zacząłem konsumpcję. Wszyscy na około ze sobą rozmawiali, Dae znowu się do mnie dobierał, a Youngguk uroczo uśmiechał się do Zela. DO ZELA?! Poczułem się zazdrosny, jak w nocy, kiedy Zelo go tak strasznie mocno przytulał. Próbowałem się na to nie patrzeć tylko dalej spokojnie jeść i odpychać od siebie Daehyuna.
Zelo tak bardzo mnie rozśmieszał jak nigdy. Jeszcze jego uroczy uśmiech, ale Himchana nigdy nie przebije. Nagle poczułem, że czyjaś ręka spoczywa na moim udzie. Ręka maknae. Zarumieniłem się, prawdopodobnie byłem cały czerwony jak burak, a do tego motylki brzuchu. Odsunąłem się od stołu na krześle, wziąłem talerz i odłożyłem na blat kuchenny, a po tym ruszyłem do swojego pokoju, aby wziąć prysznic.
Siedziałem jak idiota i myślałem nad YoungGukiem. Zastanawiałem się czy mu powiedzieć o tym wszystkim, o tych uczuciach, które ukrywam przed nim od samego początku. Jednak nie wiedziałem czy to dobry pomysł, bałem się co by na to odpowiedział, bałem się co by zrobił. Serce mi mówiło abym już w tej chwili za nim poszedł i mu to wszystko opowiedział, rozum - abym poczekał jeszcze pare dni. Serce wygrało. Szybko wstałem z krzesła, ale zanim sie obejrzałem Zelo już przy nim był i szli razem do pokoju.
- Zelo, chcę wziąć prysznic, zostaw mnie, proszę - powiedziałem próbując zamknąć przed maknae drzwi od łazienki.
- Hyung, ja chcę z tobą. Proszę - nadal stawiał na swoim.
Zdenerwowałem się i trzasnąłem drzwiami przed jego twarzą, do tego zamknąłem na klucz.
Ściągnąłem z siebie ubrania i puściłem wodę, była w sam raz, więc wszedłem od razu pod prysznic. Wyszorowałem każdy centymetr ciała, a potem umyłem swoje włosy szamponem czekoladowym, który dostałem od Himchana na urodziny. Tak wspaniale pachniał.
Byłem zdruzgotany. Siedziałem pod drzwiami do pokoju mojego hyung i się nasłuchiwałem co oni wyprawiają. Jednak cisza, nic prócz nucenia jakiejś piosenki przez Zela. Co z tego, że to był też jego pokój i tak się bałem, że zaczną sie miziać, całować, przytulać, rozbierać, kto wie co jeszcze. Posiedziałem tak jeszcze chwilę i usłyszałem głęboki głos Yongguka. Postanowiłem wejść w końcu do tego niebieskiego pokoju. Chwyciłem za klamkę, jeszcze raz przemyślałem czy warto, pociągnąłem ją w dół. Nie potrzebnie to robiłem, co ja sobie myślałem, że pokocha mnie? Myliłem się.
Próbowałem oderwać swoje usta od ust maknae, ale nie mogłem. Za mocno mnie trzymał, nawet nie mogłem zobaczyć co się dzieje wokół mnie. Dałem mu za wygraną i odwzajemniłem pocałunek, chociaż tak naprawdę brzydziłem się, że całuję JEGO.
"Gdyby to Himchan zobaczył... Zabiłbym się..." pomyślałem.
W końu oderwał się ode mnie a ja zacząłem wycierać rękami język, tylko po to aby ten smak odszedł.
- Hyung, co ty robisz? - usłyszałem głos zdziwionego Zelo.
Już miałem się na niego z krzykiem rzucić gdy zobaczyłem, że drzwi są otwarte. Przestraszyłem się tego, że mógł to wszystko widzieć Himchan. Popatrzyłem tylko na maknae zabijającym wzrokiem i wybiegłem z pokoju. Stanął przed drewnianymi drzwiami pokoju obok i mocno westchnąłem. Chwyciłem za klamkę jednak drzwi były zamknięte od środka na klucz.
Siedziałem w kącie płacząc jak nigdy dotąd.
"Idiota. Idiota. Myslałeś, że cię kocha. Na przyszłość zapamiętasz sobie, że nie warto robic sobie nadziei".
Usłyszalem, że ktoś puka do drzwi, jednak ja nie przestawałem szlochać, miałem gdzieś, że ten ktoś to słyszy. Moje serce było zranione, nie potrafiłem tego ukryć. Jednak po jakiś pięciu minutach przestałem płakać. Nadal tylko ktoś chciał stanowczo wejść, więc ja otarłem ślady po łzach, wstałem i chwyciłem za klamkę. W tej chwili zapadła cisza. Przekręciłem klucz, a potem klamkę i otworzyłem szeroko drzwi, ale nadal byłem w swoim pokoju, nie ruszyłem sie.
Nie wiem kiedy stanął przed moimi oczami YoungJae.
- Hej, Himchan - zaczął machać swoją dłonią przed moją twarzą. - Stało się coś?
Nie mogłem nic z siebie wykrztusić, ponieważ całe wcześniejsze zdarzenie ponownie pojawiło się mojej głowie. Napłynęły mi łzy do oczu i zaczęły spływać po policzkach. Spojrzałem na skamieniałą minę YoungJae i się do niego jak najmocniej przytuliłem.
Byłem tak bardzo wkurzony na Zelo, że z tego wszystkiego przewróciłem szklany stół który stał w moim pokoju. Nie interesowało mnie czy się rozwalił, interesował mnie Himchan. Usiadłem w kącie chwytając się za głowę i próbując ułożyć te wszystkie myśli w jedność. Nagle olśniło mnie.
"Zelo mnie całował, przypuszczam, że Himchan to widział, pobiegł do pokoju, ja za nim, usłyszałem jak płacze czyli... kocham mnie. Ehh, albo Zelo."
Szybko wstałem, ominąłem stolik - na szczęście tylko lekko pękł - i wybiegłem z pokoju. Rozglądnąłem się na wszystkie strony i miałem dziwne przeczucie. Ponownie zacząłem uderzać w drzwi do pokoju obok jednak nikt nie odpowiadał. Oparłem się o niej i mocno westchnąłem, po czym chwyciłem za klamkę i przekręciłem ją, drzwi się otworzyły.
Słyszałem jak ktoś wszedł do pokoju, ale zlekceważyłem to. Trzymając żyletkę w trzęsącej się prawej ręce zbliżałem ją do lewej bardzo powoli. Płakałem, płakałem nadal, odkąd widziałem ten widok, przez rozmowę z YoungJae do tamtej chwili. Brzuch mnie rozbolał, myślałem czy zrobić to na pewno, jednak nic innego nie potrafiłem wymyślić. Jedno mi było w głowie. Wiedząc, że to nie najlepsze rozwiązanie zrobiłem pierwszą ranę, potem kolejną i kolejna, aż natrafiłem na żyłę. Cholernie to zabolało, przez co krzyknąłem. Zaczęło robić mi sie słabo, miałem już upaść na ziemię kiedy ktoś złapał mnie. To był YongGuk. Wziął mnie na ramiona jak panne młodą i zaprowadził do łóżka. Nie wiedziałem co dzieję sie wokół mnie i nie świadomie zasnąłem.
Byłem przy nim cały czas, siedziałem obok niego ocierając mu spływającą krew, nie opuszczałem go na krok.
Kiedy w końcu się obudził popatrzył na mnie jak na obcego człowieka i usiadł do pionu. On spuścił głowę w dół, a ja chciałem go do siebie przytulić, ale usłyszałem, że szlocha.
- Himchan, nie płacz - powiedziałem chwytając go za podbródek i podnosząc jego głowę.
- Łatwo powiedzieć... - powiedział przez szlochy.
Nie wiedziałem co odrzecz, siedzieliśmy chwile bez słowa, jedynie było słychać jego płacz. Wtem poczułem, że ktos wtula się we mnie. Ukrył swoją twarz w moim torsie i nie przestawał płakać, robił to coraz głośniej. Głaskałem go po głowie i mówiłem aby przestał, jednak on mnie nie słuchał. Wtulał się tylko mocniej i mocniej, a w jednej chwili usłyszałem jak coś mówi, nie byłem pewny co, ale powtórzył to wyraźniej:
- Kocham cię.
Znieruchomiałem na pare sekund, ale szybko się otrząsnąłem i odsunąłem się od niego trochę. Spojrzałem na niego z niedowierzaniem. On jeszcze raz powtórzył te dwa słowa, tym razem z uśmiechem na twarzy.
- Cieszę się, że już wiesz, teraz możesz mnie wyśmiać - powiedział ocierając kolejną łzę która spłynęła mu po gładkim policzku.
Patrzył na mnie jak na idiotę, z resztą tak się czułem i nim byłem. Gdy już nie mogłem wytrzymać wstałem i zacząłem odchodzić, ale chwycił mnie za dłoń.
- Też cię kocham - wydusił z siebie przyciągając mnie do siebie aż na niego usiadłem.
Uśmiechnąłem się szczerze, od ucha do ucha.
- Kłamiesz - zażartowałem.
- Nie - odpowiedział z powagą.
- Udowodnij - zachichotałem.
W tym momencie mnie cmoknął patrząc mi w oczy. Nie wiedziałem co powiedzieć, zrobić, więc, objąłem go wokół szyi i pocałowałem go romantycznie. Czułem jak się usmiechał. Objął mnie i przycisnął do siebie. W tamtej chwili byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- Obiecaj mi, że już nigdy tego nie zrobisz - powiedział pokazując rany na mojej ręce.
Kiwnąłem głową i wystawiłem usta na znak, że chcę jeszcze raz całusa. On pokręcił tylko głową, uśmiechnął się i szepnął:
- Wieczorkiem.
Świetne yaoi, urocze, nieprzesadzone, wciągające, przyjemnie się je czytało. Jedyne co mi przeszkadzało, to z lekka niezorganizowane zmienianie narracji, ktoś kto pierwszy raz czyta coś takiego jest zdezorientowany i może się pogubić. Innych zarzutów nie mam, bardzo dobre yaoi :>
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award.! Szczegóły dotyczące nominacji znajdziesz na
OdpowiedzUsuńhttp://shineeyaoilove.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
Zostałaś Nominowana! <3
OdpowiedzUsuńhttp://juniorkowe-fanfiction.blogspot.com/2012/12/liebster-awards.html
AAAAAAAAAAAAAAAAAAA jakie słodkieeeee <3
OdpowiedzUsuńw końcu znalazłam jakieś porządne BangHim!
dziękuję za coś tak cudownego ~~
pisz więcej ff z tą parą, prooooooszę :3
jeszcze jedno --> nominowałam Cię do LA :3
OdpowiedzUsuńszczegóły u mnie na blogu ^^ http://clarieslife.blogspot.com/
<3333 Słodkie... ale szkoda, że to właściwie bardziej shonen-ai, niż yaoi TT^TT Czekam na inne fajne pairingi... oo, może Zelo z Jongupem? Albo zrób HunHana <333333333
OdpowiedzUsuń~ Sherlock z tt :3
nie bój się, HunHan wnet zawita na moim blogu :33
UsuńBłagam, więcej BangHim *u*
OdpowiedzUsuńJejciu, wreszcie znalazłam jakieś Bapy~~ I to jakie Bapy - BangHim! Naprawdę! Genialne, tylko nie lubię sytuacji typu, tniemy się, ćpiemy, pijemy... ale to akurat kwestia gustu.. poza tą sceną to wyśmienicie ;3 Więcej B.A.P, please ;3
OdpowiedzUsuń