28 grudnia 2012

WooGyu


Tytuł: Wszystko przez moją głupotę.
Fandom: Infinite
Para: Sunggyu x Woohyun
Narracja: I osobowa - Woohyun
Pary poboczne: -





Obiecywałem sobie, że nigdy się nie zakocham, że nigdy nie obdarzę nikogo poważnym uczuciem. Jednak nie dotrzymałem tego słowa, ponieważ pojawiłeś się ty. Teraz stoję nad twoim grobem, ocieram łzy i żałuję tego, co zrobiłem. Odmieniłeś całe moje życie. Nie było już szare i nudne. Było wspaniałe, bo byłeś przy mnie, jednak ja to wszystko zepsułem i mnie opuściłeś. Siadam na ławce i kładąc różę na szarej płycie zaczynam wszystko wspominać. Jak cię poznałem, jak zaprzyjaźniliśmy się, jak staliśmy się parą i... jak do tego doszło, że znajduję się teraz tutaj, bez ciebie.
Pamiętam wszystko dokładnie.
Chodziliśmy razem do szkoły muzycznej. Nigdy nie zwracałem na ciebie uwagi, ale to się zmieniło, kiedy podszedłeś do mnie i zapytałeś, która godzina. Spojrzałem wtedy na ciebie jak na anioła, świeczki stanęły mi w oczach i jakby... padał na ciebie dziwny blask nie wiadomo skąd. Patrzyłem parę sekund na ciebie aż w końcu się otrząsnąłem i odpowiedziałem na twoje wcześniej zadane pytanie. Podziękowałeś z uśmiechem na twarzy i odszedłeś. Obserwowałem jak się oddalasz i znikasz wśród tłumu. Potem nie mogłem o tobie zapomnieć, ciągle siedziałeś mi w głowie. Przez ciebie na zajęciach śpiewu nie mogłem się skupić. Spóźniałem się lub przyśpieszałem, albo nawet zapominałem tekstu. To był koszmar, chciałem jak najszybciej wyjść, więc powiedziałem nauczycielowi, że spiszę się do domu. Na szczęście mi uwierzył. Przez kolejne dni nie mogłeś mi wyjść z głowy, a kiedy widywałem cię na korytarzu odwracałem się do ściany i waliłem głową  o nią. Pewnie uważałeś mnie za idiotę, ale naprawdę byłeś i będziesz dla mnie najważniejszy.
Nie mogłem zebrać odwagi, aby do ciebie podejść i zacząć rozmowę. Niby pewny siebie, ale przy tobie miękłem. W końcu jakieś dwa dni później, gdy siedziałem na schodach i słuchałem A Pink usiadłeś obok mnie i tak zaczęła się rozmowa. Nie schodził mi uśmiech z twarzy. Tak milo i swobodnie sie rozmawiało, ale zastanawiała mnie jedna rzecz. Czemu do mnie podszedłeś? Czemu akurat do mnie? Zawsze siedziałem sam, nie było wokół mnie żadnego tłumu, nawet żadnej osoby. Nie mogłem tego zrozumieć i w końcu dałem sobie z tym spokój.  
po tym wszystkim jeszcze bardziej nie mogłem się skupić na lekcji śpiewu, na prawdę się w tobie zauroczyłem i miałem nadzieję, że poznamy się bliżej.
Parę dni później spacerowałem po parku. Samotnie, towarzyszył mi tylko dźwięk melodii wydobywający się ze słuchawek. Wtem zobaczyłem cię z dziewczyną. Moim zdaniem była naprawdę piękna. Jej czarne jak wrona włosy delikatnie opadały na bladą twarz, na której kontrastowały rudo-brązowe piegi. Wyraźnie było widać, że się kłóciliście. Zdziwiłem się, bo kto kłóciłby się z takim facetem jak Ty. Po pewnej chwili zostawiła cię samego na mroźnej ławce. Serce mi się krajało jednak nie chciałem się wtrącać, więc szedłem przed siebie jakby nigdy nic. Gdy przechodziłem obok ciebie nadal siedzącego na ławce, wykrzyknąłeś moje imię i rzuciłeś się na mnie. Oniemiałem, moje usta wykrzywiły się w szeroki uśmiech.  Kiedy mnie puściłeś spojrzałem ci prosto w oczy, zobaczyłem w nich łzy. Naprawdę nie powinienem się mieszać, ale nie potrafiłem patrzeć na to jak cierpisz. Zapytałem, co się stało. Chwyciłeś mnie za mój zimny nadgarstek i pociągnąłeś za sobą na ławkę, po czym zacząłeś opowiadać wszystko. Powiedziałeś mi przede wszystkim, że ta czarnowłosa dziewczyna zerwała z tobą po 2 latach bycia ze sobą. Pamiętam jak łzy zjeżdżały ci po policzku i kapały na kolana. Miałem ochotę przytulić się do ciebie, szepnąć, że wszystko się ułoży i delikatnie cię cmoknąć w policzek, ale tego nie zrobiłem. Uważałbyś mnie potem za idiotę. Gdy mi wszystko opowiedziałeś przestałeś płakać, a ja zaproponowałem gorącą czekoladę u mnie w domu, zgodziłeś się z jak największą chęcią. Po tym dniu było już coraz lepiej. Spotykaliśmy się częściej, nawet poza zajęciami. Pewnego dnia nawet zostałeś u mnie na noc, bo rzekomo bałeś się wrócić sam do domu po horrorze, który obejrzeliśmy, chociaż ja zdążyłem się na tobie poznać i wiedziałem, że kłamiesz. Po prostu nie chciało ci się wstawać z mojego milutkiego łóżka. Tak, pamiętam wszystko. 
Czułem się przy tobie szczęśliwy, wolny. W trzy miesiące stałeś się moim całym życiem, nie kłamię. Chciałem ci w końcu wyznać, co do ciebie czuję, zbierałem odwagę przez tydzień, aż w końcu udało mi się. Miałem wychodzić już z domu, aby cie odwiedzić, ale ty zrobiłeś to pierwszy. Jednak nie byłeś sam. Byłeś z tą samą dziewczyną, co z tobą zerwała, dzięki której to wszystko tak się potoczyło. Przyszedłeś oznajmić mi, że znowu jesteście razem. Oczywiście na zewnątrz ucieszyłem się, ale w środku, serce mi pękło. 
Coraz rzadziej spędzaliśmy wspólnie czas, wolałeś ją ode mnie. Nie dziwiłem się, znaliście się dłużej. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, siedziałem całymi dniami i nocami w domu, zacząłem, więc chodzić na imprezy, do barów. Gdziekolwiek, aby oderwać się od tych myśli, jednak to nie pomogło. Którejś nocy bardzo się opiłem i poszedłem z jakimś facetem do łóżka, na następnej imprezie z dziewczyną i tak cały czas. Stałem się męską dziwką. Nawet przestałem jeść i pić. Brałem tylko narkotyki u jakiegoś faceta. Przez to straciłem wszystkie pieniądze, jednak nadal brałem. Byłem u niego w długach po uszy. Nie wiedziałem skąd wziąć pieniądze, zaczął mi grozić, mówił, że mnie zabije. Bałem się go, więc postanowiłem, że nie będę wychodzić z domu.  Przez te wszystkie wydarzenia zamknąłem się w sobie, a ty o niczym nie wiedziałeś, bo już nie spotykaliśmy się ze sobą. Nawet na zajęcia nie chodziłem, a ty nic. Byłeś szczęśliwy, miałeś swoją najukochańszą dziewczynę u boku, a ja? NARKOTYKI, LITRY WÓDKI I IMPREZY. Stawałem się coraz gorszy, a kiedy byłem już u kresu mojego żywota zadzwonił telefon. To byłeś ty. Ponownie usłyszałem twój piękny głos wydobywający się ze słuchawki. Chciałeś się jak najszybciej spotkać. Nie chciałem żebyś mnie widział w takim stanie, więc powiedziałem, że jestem chory i odłożyłeś słuchawkę. Następnego dnia zawitałeś u mnie w domu. Przestraszyłem się, bo myślałem, że wszystkiego się domyślisz, jednak tu nic, zero, kompletne zero. Byłem tak słaby, że ledwo trzymałem się na nogach a ty nawet się nie zapytałeś, co się ze mną stało. Może i nawet dobrze, nie musiałem się tłumaczyć. Byłeś u mnie by mi powiedzieć, że skończyłeś z tą dziewczyną, ponieważ zobaczyłeś ją w kawiarni jak całowała się z jakimś facetem. Szczerze, to miałem wtedy to gdzieś. Odzywasz się do mnie dopiero wtedy, kiedy to ty masz problemy. A pomyślałeś, chociaż przez chwilę co się ze mną działo? Przypuszczam, że nie. Mimo wszystko pocieszyłem cię, nadal cię kochałem. Ponownie zostałeś u mnie na noc, nawet na parę nocy, a ja wróciłem do normalnego funkcjonowania. Cieszyłem się, że stało się jak się stało, jednak nadal byłeś załamany. Tą odwagę, co zebrałem w sobie parę miesięcy temu, nadal w sobie trzymałem i postanowiłem ci o tym prędko powiedzieć. Siedziałeś u mnie pod kocem na łóżku oglądając mój album z dzieciństwa. Usiadłem obok ciebie,   zabrałem album z twoich kolan, po czym popatrzyłem Ci prosto w twoje ……. Oczy i chwyciłem za dłoń. Uśmiechałem się szeroko, aż  w końcu wyszło to ze mnie. Powiedziałem te dwa słowa. „Kocham cię”. Patrzyłeś na mnie jak na idiotę, który uciekł ze szpitalu psychiatrycznego. Jednak ja byłem zupełnie szczery. Poczułem, że chwyciłeś mnie mocniej za dłoń, a na twojej pięknej twarzy namalował się szeroki uśmiech. Przytuliłeś się do mnie tak mocno jak nigdy i szepnąłeś do ucha „Też cię kocham”. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, mimo tego, co kiedyś robiłem. Zapomniałem o wszelkich złach i problemach, bo byłeś przy mnie. Zostaliśmy parą, wszystko mi wytłumaczyłeś. Historia taka jak się zawsze powtarza. Myślałeś, że cię nie obdarzam takim uczuciem jak ty mnie i wróciłeś do dziewczyny. Kolejny miesiąc był najlepszym miesiącem w moim życiu, ponieważ zamieszkałeś u mnie.
Pewnego wieczorku postanowiliśmy obejrzeć film, a dokładniej horror. Od samego początku nie podniecał nas i rozkręcał się bardzo powoli, więc wyłączyliśmy go, bo po co tracić czas można zrobić coś innego. Poszliśmy wziąć razem kąpiel. Było uroczo, we dwójkę w ogromnej wannie z różową pianą a na około pachnące świeczki. To był najlepszy wieczór mojego życia i miałem wrażenie, że ostatni. Kiedy wyszliśmy i wymieniliśmy się pocałunkami ubraliśmy się. Mieliśmy już iść do łóżka, jednak ktoś zadzwonił. Zdziwiłem się, bo kto o tak późnej porze przychodzi w odwiedziny do kogoś. Poszliśmy razem otworzyć drzwi. W drodze do nich trzymaliśmy się za ręce i czułem jak bardzo moja się pociła. Puściłem cię i wytarłem dłoń w moją koszulkę, po czym ponownie chciałem cię złapać, jednak mi się to nie udało, ponieważ twoja dłoń znajdowała się już na klamce. Niczego nie podejrzewałeś, a ja trząsłem się ze strachu. Przekręciłeś klamkę i wyjrzałeś zza drzwi. Nikogo tam nie było, jedynie ciemność i chłód zimowej nocy. Odetchnąłem z ulgą i zacząłem
kierować się ku naszemu pokojowi, chciałem pójść w końcu spać, byłem mega zmęczony. Gdy byłem już przy drzwiach spostrzegłem, że nie idziesz za mną. Ponownie strach wrócił, silniejszy. Zacząłem biec, ale Bóg mnie tak skarał, że musiałem uderzyć się w mały palec o sofę. Cholernie bolało, a strach wzrastał. W cierpieniu biegłem dalej. Usłyszałem krzyk, przyśpieszyłem. Byłem już prawie przy drzwiach prowadzących na zewnątrz i zacząłem obawiać się najgorszego. Stanąłem patrząc się na ciebie, całego, zdrowego i śmiejącego się. Przestraszyłeś się czarnego kota w krzakach, stąd ten krzyk. Zacząłem także się śmiać, tylko dlatego aby zatuszować mój strach. Naprawdę bałem się, że ktoś ci coś zrobił. Z fałszywym uśmiechem na ustach wróciłem do środka i powiedziałem abyś zszedł z tego zimna, bo się przeziębisz. Nie słuchałeś mnie i wyszedłeś na biały śnieg, bez skarpetek. Choroba gwarantowana. W tamtej chwili mimo wszystko uśmiechnąłem się szczerze i szeroko, cieszyłem się, że ciebie mam. Takie kochanego idiotę. Wszedłem do domu głębiej i raz jeszcze upomniałem cię abyś wracał. Kiedy byłem w przedpokoju usłyszałem strzał, a twój śmiech ustał. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Powoli zawróciłem, aby ponownie wyjść na dwór. Moje powolne kroki przemieniły się w bieg gdy z daleka ujrzałem cię leżącego na biało-czerwonym śniegu. Wybuchnąłem większym płaczem, byłem już na dworze 2 metry od ciebie i nagle padł kolejny strzał. Kulka trafiła we mnie. Upadłem obok ciebie, trzęsącą się ręką chwyciłem twoją lodowatą dłoń. Patrząc na twoją uśmiechniętą twarz szepnąłem dwa słowa "kocham cię" i chwyciłem cię mocniej. Po tym już nic nie pamiętałem. Obudziłem się w szpitalu, a lekarz mi powiedział, że nie potrafili cię uratować. Jakiś szaleniec trafił cię prosto w serce. Tym szaleńcem był ten typ od narkotyków. Przeze mnie zginąłeś.
Ocierając strumień gorzkich łez dotykam zimnej płyty nagrobnej. Zimnej jak twoja dłoń tamtej nocy. Tak bardzo żałuję, że przez moją głupotę trafiłeś na tamten świat. Chciałbym jeszcze raz cię przytulić, pocałować, cokolwiek. Nigdy nie zapomnę ciebie i chwil spędzonych z tobą... Kocham Cię SungGyu.



12 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok, napisze jeszcze raz, nie wiem dlaczego pisze, że usunęłam komentarz ._. W każdym razie słodko i refleksyjnie max, trochę smutno, ale to jest właśnie piękne w tym yaoicu ^^ Wiesz, sama pisze yaoi, głównie o SHINee, Ukiss, Super Junior lu EXO, chociaż na specjalną prośbę moich znajomych czasami też yuri o snsd ^^ Podoba mi się twój styl, może razem byśmy coś kiedyś napisały? One shot, główne opo, mogłybyśmy prowadzić wspólnie bloga, obojętnie, myślę że mój nieco dramatyczny styl dopełnia się z twoim. Skontaktuj się ze mną ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łał, nigdy nie sądziłam, że dostanę taką propozycję. Nigdy nawet o tym nie myślałam. wiesz, pomyślę. bo z jednej strony chciałabym a z drugiej nie, genius XD
      dam Ci znać ^ ^

      Usuń
    2. haha, jasne, nie śpiesz się, jakby jednak coś to mailuj veenicky7@gmail.com

      Usuń
  3. Jak zawsze świetne! Mam do Ciebie WIELKĄ prośbę.
    Mogła byś napisać komediowy EunHae?
    Jeśli byś mogła to BŁAGAM napisz.
    Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. komediowy? omg, nie potrafię pisać komedii .__.
      ale postaram się :3

      Usuń
    2. Cieszę się że się postarasz, ale i tak wiem ze wyjdzie Ci świetnie :D

      Usuń
  4. Dziewczynooooooo! Uwielbiam WooGyu. Dziękuję ci, że to wstawiłaś! Ja się popłakałam! Prooooszę pisz więcej z Infinite! Pierwszy akapit już wywołał u mnie łzy!

    Wpadnij do mnie
    www.kpop-anotherstory.blogspot.com Niedawno napisałam WooGyu. Do tego zauważyłam ten sam Gifek ♥ Uwielbiam go ♥ :D

    Serdecznie pozdrawiam! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do "The Versatile Blogger" ^^
    szczegóły na : http://shineeyaoilove.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne *.* Zakochałam się w twoich Yaoikach ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz dalej.!

    ________________________________
    Hejka, sory za spam, ale :
    Lubisz K-Pop, J-Rock lub inną muzykę azjatycką ? Chcesz żeby w Bravo były plakaty ? Podpisz się, skopiuj tę wiadomość i poślij dalej !
    http://www.petycjeonline.com/plakaty_zespoow_azjatyckich_w_bravo

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne. Normalnie siedzę i ryczę. Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń